piątek, 17 stycznia 2014

Ostrygi w Korei





     Od wieków ostrygi uznawane są za kulinarny symbol luksusu. Jedzenie ostryg to rytuał. Podawane na półmiskach wyścielonych lodem, żywe ale w otwartych muszlach. Specjalnym nożykiem należy oddzielić mięso od muszli, uważając by woda morska nie wylała się ze skorupki. Następnie mięczaka doprawiamy sokiem z cytryny i wysysamy. Popijamy szampanem.
Na ostrygi jeździmy na wyspę Geoje. Knajpa, bo to raczej nie restauracja położona jest w zatoce. Jak okiem sięgnąć wody zatoki usiane są sterczącymi z wody drewnianymi żerdziami - to ostrygowe plantacje. Sama knajpa jest obskurna, nie jest zbyt czysto. Przyjeżdżają tu całe rodziny. W porze obiadowej trzeba czekać na wolny stolik. Same stoły to metalowe ławy, plastikowe taborety, palniki z gazem, wielkie metalowe gary z ostrygami. Przystawki to sos z papryki, czosnek, cebula, sałata i kimchi. Wszystko podane w plastikowych koszykach, do tego soju lub piwo. Wielka micha z ostrygami podgrzewana jest na gazie, gdy muszle troszkę się otworzą rozpoczyna się degustację.
Francuzi twierdzą, że jedzenie ostryg jest celebrowaniem smaku.W tej knajpie jedząc ostrygi wszyscy się po prostu dobrze bawią, cieszą się życiem, śmieją. Ostryga kojarzy się z radością a nie nabożnymi rytuałami. Samo podanie ostryg jest wręcz prostacko-banalne i chyba w tej prostocie jest urok tego miejsca. Same zaś ostrygi  są świeżutkie, prosto z morza, duże, pyszne.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna