piątek, 17 stycznia 2014

Daegu





    Wycieczka zorganizowana przez stocznię Hyundai w Ulsan do Daegu, czwartego co do wielkości miasta Korei Południowej.
Spacer w miejsca historyczne rozpoczęliśmy od wzgórza Cheongna.
Traktaty zawarte pod koniec XIX wieku przez Koreę z państwami zachodnimi zawierały klauzulę gwarantującą swobodę działalności misyjnej. Katolicy nie musieli się już obawiać prześladowań i otwarcie zaczęli prowadzić działalność religijną. Wzgórze Cheongnam - stoją tu pierwsze budynki w mieście w stylu zachodnim. Są to trzy domy, które były rezydencjami amerykańskich misjonarzy przybyłych do Daegu. Domy zbudowane z czerwonej cegły, werandy, wokół trawniki.
Misjonarze katoliccy, zwłaszcza z Francji, drukując teksty religijne alfabetem koreańskim przyczynili się do upowszechnienia jego znajomości wśród wiernych. Opracowali pierwszą gramatykę języka koreańskiego i pierwsze słowniki: francusko koreański i koreańsko francuski.
Aktywnie działali również misjonarze amerykańscy, stając się nie tylko głosicielami religii, organizowali szkoły misyjne, byli założycielami szpitali, sierocińców, punktów medycznych.
Do 1997 roku w domach na wzgórzu Cheongnam mieszkali pracownicy szpitala Dongsan. Po tym czasie domy zostały odnowione i przekształcone w Muzeum Pracy Misyjnej. Obok zabudowań znajduje się Ogród Miłosierdzia - cmentarz misjonarzy.
Katedra Gyesan, jest to pierwszy kościół w stylu zachodnim w Daegu. Początkowo katedra była małym drewnianym barakiem. Została rozbudowana przez francuskiego zakonnika Achillo Paul Robert.
Pierwszym kościołem protestanckim w Daegu jest Jeil kościół. Wybudowany w 1898 roku przez misjonarzy amerykańskich.
Obok kościoła Jeil zachowały się dwa tradycyjne koreańskie domy. Pierwszy to dom Seo Sang-Don,  działacza na rzecz ruchu niepodległościowego. Przekazał on część swojej ziemi pod budowę katedry Gyesan. Drugi dom należał do poety Lee Sang-Hwa.
Obok kościoła Jeil znajduje się Muzeum medycyny orientalnej, prywatne muzeum założone przez rodzinę zielarzy.
Obok słynna ulica Yangnyeongsi, ulica i rynek ziół. Ponad 50 sklepów z ziołami, 56 aptek, 25 klinik, przyjmuje tu ponad 85 zielarzy, samych sklepów z żenszeniem jest ponad 20.

Więcej zdjęć...


Kimchi



      Koniec października, początek grudnia to w Korei czas kimchi. Ta przystawka pojawiła się w Korei około VII wieku. Początkowo była traktowana jako solone warzywo. W XII w zaczęto dodawać przyprawy. Dopiero w XVIII w głównym składnikiem kimchi oprócz kapusty pekińskiej stała się ostra papryka.
Kimchi - to sfermentowana mieszanka warzyw, podstawą jest kapusta pekińska.Warzywa, soli się by skruszały. Pod wpływem bakterii fermentacyjnych powstają aminokwasy i kwas mlekowy, związki te nadają niepowtarzalny smak. Sfermentowany produkt miesza się z różnymi dodatkami - czosnek, papryka, cebula, marchew, gruszki, ostrygi, wodorosty morskie.
Kimchi to nie samodzielne danie, to dodatek do posiłków, zwłaszcza jako uzupełnienie ryżu.
Sława kimchi wiąże się z modą na zdrową żywność. Do niedawna ceniona była głownie za smak, obecnie gdy specjaliści od spraw żywienia radzą jeść jak najwięcej warzyw, doceniono także jej odżywcze wartości. Kapusta pekińska, rzodkiew, papryka posiadają dużo witamin, a pasty z owoców morza posiadają sporo białek, ostrygi to cenne źródło wapnia i żelaza.
Podobno istnieje ponad 100 odmian kimchi. Oprócz tego że róznią się składem to i niejednakowa bywa długość procesu fermentacji. Tajniki przygotowywania kimchi matki przekazują córkom. Oryginalna receptura jest dumą niejednej rodziny.
Obecnie przyrządzanie kiszonek w domu przestaje być praktyczne. Szklarnie dostarczają świeżych warzyw przez cały rok. Gotowe kimchi można kupić w każdym sklepie.
W dawnych czasach a i obecnie na wsiach, robi się zapasy kimchi na zimę. Prace rozpoczynają się pod koniec listopada do połowy grudnia. Gdy wielopokoleniowe rodziny mieszkały razem, przygotowanie zapasów na zimę wymagało przetworzenia nawet 100 główek kapusty. Bywało, że do danej rodziny schodzili się sąsiedzi, a potem wszyscy pomagali w następnym domu. Gotowe kiszonki przechowywano w wielkich ceramicznych garach.
Gdy jestem w Polsce i brakuje mi koreańskiej kimchi  przygotowuję ją w następujący sposób:
2 główki kapusty pekińskiej, 2 łyżki soli,1 litr zimnej wody, 0,5 litra ciepłej wody i przyprawy - posiekany czosnek, imbir, posiekana cebula suszona papryka, chili, 2 łyżki cukru,1 łyżka soli.
Kapustę pekińską przekroić na pół, zalać posoloną zimną wodą i zostawić na 2 dni. Po tym czasie kapustę wycisnąć, przyprawy zalać ciepła wodą, wymieszać i gotową mieszanką natrzeć liście kapusty, bardzo dokładnie wcierać. Kapustę zawinąć w kulkę i zostawić w pojemniku na 3 dni. W tym czasie kapusta kisi się i przechodzi przyprawami. Po trzech dniach można przełożyć do słoików, jeżeli się nie mieści pokroić. Po 5-6 dniach jest gotowa do spożycia.

Ostrygi w Korei





     Od wieków ostrygi uznawane są za kulinarny symbol luksusu. Jedzenie ostryg to rytuał. Podawane na półmiskach wyścielonych lodem, żywe ale w otwartych muszlach. Specjalnym nożykiem należy oddzielić mięso od muszli, uważając by woda morska nie wylała się ze skorupki. Następnie mięczaka doprawiamy sokiem z cytryny i wysysamy. Popijamy szampanem.
Na ostrygi jeździmy na wyspę Geoje. Knajpa, bo to raczej nie restauracja położona jest w zatoce. Jak okiem sięgnąć wody zatoki usiane są sterczącymi z wody drewnianymi żerdziami - to ostrygowe plantacje. Sama knajpa jest obskurna, nie jest zbyt czysto. Przyjeżdżają tu całe rodziny. W porze obiadowej trzeba czekać na wolny stolik. Same stoły to metalowe ławy, plastikowe taborety, palniki z gazem, wielkie metalowe gary z ostrygami. Przystawki to sos z papryki, czosnek, cebula, sałata i kimchi. Wszystko podane w plastikowych koszykach, do tego soju lub piwo. Wielka micha z ostrygami podgrzewana jest na gazie, gdy muszle troszkę się otworzą rozpoczyna się degustację.
Francuzi twierdzą, że jedzenie ostryg jest celebrowaniem smaku.W tej knajpie jedząc ostrygi wszyscy się po prostu dobrze bawią, cieszą się życiem, śmieją. Ostryga kojarzy się z radością a nie nabożnymi rytuałami. Samo podanie ostryg jest wręcz prostacko-banalne i chyba w tej prostocie jest urok tego miejsca. Same zaś ostrygi  są świeżutkie, prosto z morza, duże, pyszne.

Busan Igidae Park





       Busan, drugie co do wielkości miasto Korei Południowej. Obok atrakcji typowych dla metropolii-licznych centr handlowych, klubów, restauracji, nie brakuje malowniczych krajobrazów, urokliwych plaż jak Haeundae, na którą co roku przybywa milion odwiedzających czy Gwangalli.
Igidae Park, rozciąga się na południowo zachodnim wybrzeżu Busan. Idealne miejsce dla miłośników pieszych wędrówek Wzdłuż brzegu morza promenada spacerowa, wyżej wzdłuż klifu liczne trasy spacerowe. Z oddali można podziwiać most Gwangalli - drugi najdłuższy most wiszący w Korei.
Fale rozbijające się o skały, szum morza. Piękny widok na Oryukdo - w zależności od prądów morskich można ujrzeć pięć lub sześć wysp: Usakdo, Surido, Songgotdo, Guldi i Deungdaedo.
Wyspy są nie zamieszkałe, tylko na jednej znajduje się latarnia morska.

Więcej zdjęć...