niedziela, 17 listopada 2013

Yangdong Village Gyeongju




   Yangdong - wioska folklorystyczna położona 16 km od Gyeongju. Założona przez dwa klany Wolseong i Yi Yeogang w XV wieku. Muzeum na świeżym powietrzu, ukazujące życie Koreańczyków w erze Joseon. Wyraźny podział na klasy społeczne. Domy arystokratów wzniesione na wzgórzach i domy ubogich rolników położone u podnóża wsi. Obecnie w wiosce zamieszkuje około 500 osób w 160 domach. Najbardziej okazałe i najstarsze domy to:
Seobaekodang - dom rodziny Wolseong.
Mucheondang - dom rodziny Yi Yeogang.
Gwangajeong - dom Son Jung, ministra z czasów panowania króla Seongjong.
Dongnakdang, odległy o 8 km od wsi, dom poety Yi Eon-jeok.
Wioska wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W ostatnich latach wiele domów zostało przekształconych na restauracje i pensjonaty.
Więcej zdjęć...

The Museum of Love Castle Gyeongju




       Oprócz licznych zabytków z okresu Silla, w Gyeongju mieści się muzeum i park seksu.
W muzeum kolekcja fallusów, zestawy figurek obrazujących pozycje seksualne, figurki kopulujących zwierząt. Porcelana z rysunkami przedstawiającymi trójkąty seksualne, zabawne ryciny i gadzety.
W parku wśród jesiennych kwiatów rzeżby przedstawiające fantazje seksualne, rzeżby męskich i żeńskich organów płciowych i gigantyczne penisy.
Więcej zdjęć...

Wakacje w Polsce




      Przerwa w ostatnim czasie spowodowana była moim pobytem w Polsce. W tym roku wyjątkowo długo pomieszkałam sobie w moim domku, bo aż do połowy października. Działo się dużo i szybko. Letnie miesiące mijają zdecydowanie za szybko. Porządki w domu i ogrodzie, spotkania z najbliższymi. Nareszcie cała rodzina w komplecie. Z Korei przyleciał nawet nasz piesek Dolli. Dzielnie zniosła długą podroż samolotem. Były nasze dzieci, wnuki, siedmioletni Jaś i dwuletnia Zosia. Cieszyliśmy się sobą, nadrabiając zaległości. Gdy zaczął się wrzesień Jaś rozpoczął naukę w drugiej klasie, Zosia w przedszkolu a ja zaczęłam remont domu. Bo ja chyba nie potrafię mieć spokojnego życia. Na własne życzenie szukam sobie dodatkowych zajęć. Remont dachu był konieczny. Dach nie był zbyt solidny a podczas naszej nieobecności na strychu zamieszkała sobie kuna. Tu chciałabym podziękować ekipie - Panom Jarkowi i Leszkowi.
Jestem już w Korei. Powoli przyzwyczajam się do koreańskiego życia. Polska i Korea to dwa różne światy, dla mnie jednakowo drogie.
Więcej zdjęć...