wtorek, 28 września 2010

Dolli

Mam nadzieję, że biega sobie szczęśliwa po łąkach. Ma co jeść i pić. Bardzo mi jej będzie brakować gdy wrócę do Korei. Planowałam zabrać ją do Polski. Oglądam zdjęcia, nie wiem czy żyje, czy gdzieś się błąka, cierpi, chorowała na padaczkę. Czy Han ją zjadł -Koreańczycy jedzą psy, dangogi-jang, słynna zupa z psa. Wniosła wiele szczęścia i radości w nasze życie.

Każdego roku, na czas urlopu, oddawaliśmy ją pod opiekę zaprzyjaźnionego z nami Koreańczyka. Zawsze wracała zdrowa, zadbana. W tym roku nie powróciła. Koreańczyk początkowo odbierał telefony, zapewniał że nic się nie stało, pies jest zdrowy a on właśnie wiezie Dolli do domu, będzie za godzinkę, dwie. Minęło już ponad 1,5 miesiąca, Dolli nie wróciła a Koreańczyk się nie odzywa.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna