Japonia - Nagasaki.

Na pewno będę darzyć ten kraj sympatią i szacunkiem zwłaszcza do kultury, ale specjalnie zagłębiać jej nie będę bo to chyba nie możliwe dla kogoś wychowanego w zupełnie innej kulturze.
Japonii nie da się tak po prostu wyjaśnić, trzeba zrozumieć jej naturę.
Do życia w Japonii już się przyzwyczaiłam. Już mnie nie dziwi, że kupuję jedno jabłko czy 2 pomidory, takie porcje są w sklepach. Można kupić więcej, ale po co. Japończykom to wystarcza, więc i my damy radę.
Przyzwyczaiłam się, że w mieszkaniu nie ma centralnego ogrzewania i na zimę przenosimy się do jednego pokoju, że na powitanie nie podajemy ręki, jest ukłon, jego głębokość zależy od hierarchii w społeczeństwie. Komunikacja miejska sprawna i punktualna. Nikt mnie nie popycha, spokojnie wsiadam, wysiadam. Stare tramwaje jeżdżące po Nagasaki przypominają mi dzieciństwo spędzone w Trójmieście. Wszędzie bardzo czysto, nikt nie je na ulicy, nie pali, nie rzuca śmieci, nie dzwonią telefony komórkowe.
Wszystkie sterowniki w mieszkaniu rozszyfrowane, sprawy w urzędach załatwione. Korzystaliśmy z pomocy naszej tłumaczki pani Fumiko, dziekujemy.
Początki łatwe nie były, teraz to już z górki. Po powrocie z Polski wydaje mi się, że łatwiej żyje się w Japonii niż w Polsce. We własnym kraju czuję się jak za granicą.
Więcej zdjęć...

Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna